poniedziałek, 31 marca 2008
niedziela, 30 marca 2008
sobota, 29 marca 2008
piątek, 28 marca 2008
z Rodziny Poszepszyńskich: w pojemniku na śmietniku:)
Późną nocą, kiedy wszyscy śpią już twardo
Na podwórko się zakradam po cichutku
Z pogrzebaczem, woreczkiem i z latarką,
żeby w śmieciach zacząć grzebać aż do skutku.
W pojemniku na śmietniku
Szperam nieraz całą noc,
W pojemniku smakołyków
Można znaleźć moc.
Tu pomidor, a tam jakaś sucha bułka,
Pudełeczko, w którym jeszcze jest sardynka,
Głowa dorsza, kalafior, pół ogórka,
Na sam widok człowiekowi leci ślinka.
Mój woreczek powoli się zapełnia,
Już niedługo będzie trudno go udźwignąć.
Jeszcze tylko poszukać muszę serka,
Bo ja lubię ementaler ponad wszystko.
Czas do domu już pora na kolację,
Do widzenia, do widzenia moi drodzy.
Sądząc mieci uważam, że ostatnio
Wszystkim ludziom coraz lepiej się powodzi.
Na podwórko się zakradam po cichutku
Z pogrzebaczem, woreczkiem i z latarką,
żeby w śmieciach zacząć grzebać aż do skutku.
W pojemniku na śmietniku
Szperam nieraz całą noc,
W pojemniku smakołyków
Można znaleźć moc.
Tu pomidor, a tam jakaś sucha bułka,
Pudełeczko, w którym jeszcze jest sardynka,
Głowa dorsza, kalafior, pół ogórka,
Na sam widok człowiekowi leci ślinka.
Mój woreczek powoli się zapełnia,
Już niedługo będzie trudno go udźwignąć.
Jeszcze tylko poszukać muszę serka,
Bo ja lubię ementaler ponad wszystko.
Czas do domu już pora na kolację,
Do widzenia, do widzenia moi drodzy.
Sądząc mieci uważam, że ostatnio
Wszystkim ludziom coraz lepiej się powodzi.
środa, 26 marca 2008
jeszcze jeden dzień z dala od wielkiego miasta... trochę jestem zła bo miałam wrócić dziś a nie z mojej woli plan pozostał niezrealizowany. mogę się tylko pocieszać tym że jest piękna pogoda, chociaż jest zimno. no i wymyśliłam coś :) to coś to historia, która nie wiem jak się kończy (jak wszystko w moim życiu - jak kiedyś coś skończę, tak w 100% to chyba będzie to moje życie, ale i tak nie będę z niego zadowolona:) ). historia zaczyna się od widoku otwartego grobu, a właściwie nie do końca grobu, bo bez zwłok. więc jest tablica, na której powinno być napisane kto spoczywa w grobie, ale tego nie widać, może tam coś jest ale nie wiadomo. zamiast nagrobka czy kopczyka ziemi widać głęboki dół. zapomniałam dodać, że miejscem akcji jest cmentarz. między różnymi grobami widać tą dziurę no i leżąca obok ziemię, którą ja kiedyś wypełniała. trochę mi9 to zaczęło przypominać rolanda topora... mam nadzieję, że facet już czegoś takiego nie wymyślił... w każdym bądź razie ten otwarty grób (?) jest początkiem czegoś. jest nowy i zapewniam, że nikt w nim nie leżał i nie wstał z martwych. nie używany i nie zamieszkały. kiedy został wykopany? i w jakim celu? grób dla człowieka? a może to raczej człowiek dla grobu? czy zaraz ma się tam odbyć pogrzeb? raczej nie. nikt się tam nie kręci, nie czeka z wieńcem... ale zaraz! ktoś jednak jest. ktoś podchodzi i patrzy w dół, następnie próbuje przeczytać napisy na tablicy, to jakiś facet po pięćdziesiątce. przysłonił ręką oczy by lepiej widzieć, ale to nic nie daje, nadal nie widzi.. zastanawia się nad przeznaczeniem grobu... rozgląda się na boki z poszukiwaniu jakichś ludzi. nikogo nie ma, jest sam na całym cmentarzu. stwierdzając ten fakt, zaczyna spuszczać się delikatnie do dziury, a następnie będąc już w środku, kładzie się na plecach. składa ręce jak w modlitwie. leży tak chwilę. ręce... nie tak powinny chyba być... zmienia ich pozycję. robi z nich x ułożony na piersi. coś jest nie tak... może powinny leżeć wzdłuż ciała? zaczyna się coraz bardziej nerwowo kręcić. niemożność znalezienia prawidłowiej pozycji drażni go. jest już tak zły że zaczyna zgrzytać zębami!! jeszcze wyczuwa drobny kamyk pod prawą łopatką!!! tak bardzo się kęci że ziemia ześcian grobu zaczyna sypać mu się na twarz. ale nie zasypuje go. facet wstaje i wychodzi z grobu. mrucząc pod nosem przekleństwa odchodzi. grób pozostał pusty...
poniedziałek, 24 marca 2008
O dwóch takich, co ukradli księżyc
kawałek dzieciństwa, trochę jak jedzenie czekolady; robi się przyjemniej:)
niedziela, 23 marca 2008
...dom...
sobota, 22 marca 2008
piątek, 21 marca 2008
czwartek, 20 marca 2008
wędrówka
Są krainy cudne
Gdzie wszystko można mieć
Nic tam nie jest trudne
Nie trzeba nawet chcieć
Można tam do woli
Bez pracy jeść i pić
Albo jeśli wolisz
O dyrdymałach śnić
Czemu nas tam nie ma
Gdzie za darmo wszystko dają
Czemu was tam nie ma
Gdzie się wszystkie sny spełniają
Czemu nas tam nie ma
Nad płynącą miodem rzeką
Czemu was tam nie ma
Czy to może za daleko
Są krainy takie
Gdzie nie pobrudzisz rąk
Świeże bułki z makiem
Na drzewach rosną w krąg
Z nieba wciąż spadają
Gołąbki wprost na stół
Dobre wróżki dbają
Byś lepiej wciąż się czuł
Czemu nas tam nie ma
Gdzie za darmo wszystko dają
Czemu was tam nie ma
Gdzie się wszystkie sny spełniają
Czemu nas tam nie ma
Nad płynącą miodem rzeką
Czemu was tam nie ma
Czy to może za daleko
Gdzie wszystko można mieć
Nic tam nie jest trudne
Nie trzeba nawet chcieć
Można tam do woli
Bez pracy jeść i pić
Albo jeśli wolisz
O dyrdymałach śnić
Czemu nas tam nie ma
Gdzie za darmo wszystko dają
Czemu was tam nie ma
Gdzie się wszystkie sny spełniają
Czemu nas tam nie ma
Nad płynącą miodem rzeką
Czemu was tam nie ma
Czy to może za daleko
Są krainy takie
Gdzie nie pobrudzisz rąk
Świeże bułki z makiem
Na drzewach rosną w krąg
Z nieba wciąż spadają
Gołąbki wprost na stół
Dobre wróżki dbają
Byś lepiej wciąż się czuł
Czemu nas tam nie ma
Gdzie za darmo wszystko dają
Czemu was tam nie ma
Gdzie się wszystkie sny spełniają
Czemu nas tam nie ma
Nad płynącą miodem rzeką
Czemu was tam nie ma
Czy to może za daleko
wtorek, 18 marca 2008
poniedziałek, 17 marca 2008
sen
dzisiaj miałam nieprzyjemny sen, o tym ze ktoś umiera i to z dziwnej przyczyny (bo tak zawsze jest jak "coś" się robi). to byla większa grupa ludzi. mnie przy tym nie było i dowiedziałam się o tragedii dopiero jak wróciłam z "wycieczki" od jedynego żyjącego świadka. było mi tak potwornie przykro że nie wiem jak ale zaczęłam ryczeć jak głupia. dawno tak nie plakałam we śnie. dziwne to było..
niedziela, 16 marca 2008
sobota, 15 marca 2008
piątek, 14 marca 2008
środa, 12 marca 2008
dzień
dzisiaj padał grad, deszcz i świecilo słonce a do tego w pewnym momencie była wichura. dzien zaczął się kiepsko ale mam nadzieję że skonczy sie ciekawie, dzisiaj mam swoja małą prywatną rocznicę :)
wtorek, 11 marca 2008
niedziela, 9 marca 2008
noc

to jest droga mleczna nad pustynią
noc była ciężka i zimna ale za to dzień będzie słoneczny i upalny. rano wsiądziemy na swoje wielbłądy i ruszymy dalej przed siebie, chociaż na pozór nikt nie będzie z nas widział ku czemu zmierzamy, to jednak będzie w nas wiara, że przewodnik wie gdzie leży miejsce, którego szukamy, do którego dążymy.
sobota, 8 marca 2008
piątek, 7 marca 2008
rano
wczoraj była piękna choć wietrzna pogoda i chciało mi sie cały dzien spać. dziściaj jest ponuro i aż mi czaszkę zgniata i zly mi lecą, nic tylko wskoczyć pod kołdrę!! i nie wiem czy tak nie zrobię :) słuchan sennego radiohead... zupełnie do niczego jestem :) ale jest dobrze bo to całkiem przyjemny stan, jak wata albo miękki śnieg, tylko nic przez te łzy w oczach nie widzę
czwartek, 6 marca 2008
środa, 5 marca 2008
Konstanty Ildefons Gałczyński
Ballada o dwóch siostrach
Były dwie siostry: Noc i Śmierć,
Śmierć większa, a Noc mniejsza,
Noc była piękna jak sen a Śmierć,
Śmierć była jeszcze piękniejsza -
Usługivwały te siostry dwie
w gospodzie kolo rzeczki.
Przyszedł podróżny i woła: - Hej,
usłużcie mi, szynkareczki -
Więc zaraz lekko podbiegła Noc,
ta mniejsza, wiecie, ta modra,
Nalała. Gość się popatrzył w szkło
- Zacny - powiada - kordiał
Lecz zaraz potem podbiegła Śmierć
podbiegiem jeszcze lżejszym,
pod różny cmok! a kielich brzęk!
bo kordiał był zacniejszy.
Spełnił podróżny kielich do dna
i już nie mówił z nikim
widząc, że druga siostra ma
dużo piękniejsze kolczyki -
............
Były dwie siostry: Noc i Śmierć,
Śmierć większa, a Noc mniejsza,
Noc była piękna jak sen a Śmierć,
Śmierć była jeszcze piękniejsza -
Usługivwały te siostry dwie
w gospodzie kolo rzeczki.
Przyszedł podróżny i woła: - Hej,
usłużcie mi, szynkareczki -
Więc zaraz lekko podbiegła Noc,
ta mniejsza, wiecie, ta modra,
Nalała. Gość się popatrzył w szkło
- Zacny - powiada - kordiał
Lecz zaraz potem podbiegła Śmierć
podbiegiem jeszcze lżejszym,
pod różny cmok! a kielich brzęk!
bo kordiał był zacniejszy.
Spełnił podróżny kielich do dna
i już nie mówił z nikim
widząc, że druga siostra ma
dużo piękniejsze kolczyki -
............
rano
szukam pomysłu na dzisiejszy dzień. może zaczne od śniadania? tylko nie chce mi się z domu wyjść, a nic nie mam do jedzenia, nawet musli juz zjadłam. zjedzone sniadanie dodaje energii, ale wyjście do sklepu to jej utrata, jaki jest bilans? czy warto wyjść?
wtorek, 4 marca 2008
poniedziałek, 3 marca 2008
oni
na początku ona zobaczyła jego
potem on zobaczył ją

chyba było w nim coś niezwykłego, poniewaz przerodził się w fizyczny
potem on zobaczył ją


chyba było w nim coś niezwykłego, poniewaz przerodził się w fizyczny
szybko zdali sobie sprawę że są zupełnie różni, ale jednak coś ich łączyło i ciągnęło do siebie
od tego czasu ich ściezki splotły się ze sobą, stały się jedną drogą
a ona i on mają teraz nowe imię "oni"
niedziela, 2 marca 2008
sobota, 1 marca 2008
Subskrybuj:
Posty (Atom)