poniedziałek, 29 grudnia 2008

piątek, 19 grudnia 2008

Śmierć na pięć głosów

Gesualdo: Death for Five Voices
Werner Herzog











środa, 26 listopada 2008

Ink Spots & Ella - Into Each Life Some Rain Must Fall


nie pozostaje mi nic innego jak tylko sie usmiechac:)) co tez czynie:))))

wtorek, 11 listopada 2008

wtorek, 4 listopada 2008

Montparnasse 1895


robi wrazenie, w dzisiejszych czasach mogloby ujsc za fotomontaz :) ale prawdziwe, musialo niesamowicie wygladac jak ten pociag wystrzelil nagle ze sciany

poniedziałek, 3 listopada 2008

ale mi jest przykro... smutno mi jest i pewnie nie bedzie juz dzis lepiej:(

czwartek, 30 października 2008

Dog Hates This Toilet

Jacek Kaczmarski Jałta

Jałta
Jak nowa rezydencja carów,
Służba swe obowiązki zna,
Precz wysiedlono stąd Tatarów
Gdzie na świat wyrok zapaść ma.
Okna już widzą, słyszą ściany
Jak kaszle nad cygarem Lew,
Jak skrzypi wózek popychany
Z kalekim Demokratą w tle.
Lecz nikt nie widzi i nie słyszy,
Co robi Góral w krymską noc,
Gdy gestem wiernych towarzyszy
Wpaja swą legendarną moc
Nie miejcie żalu do Stalina,
Nie on się za tym wszystkim krył,
Przecież to nie jest jego wina,
Że Roosevelt w Jałcie nie miał sił.
Gdy się triumwirat wspólnie brał
Za świata historyczne kształty,
- Wiadomo kto Cezara grał -
I tak rozumieć trzeba Jałtę.
W resztce cygara mdłym ogniku
Pływała Lwa Albionu twarz:
Nie rozmawiajmy o Bałtyku,
Po co w Europie tyle państw?
Polacy? - chodzi tylko o to,
Żeby gdzieś w końcu mogli żyć...
Z tą Polską zawsze są kłopoty -
Kaleka troszczy się i drży.
Lecz uspokaja ich gospodarz
Pożółkły dłonią głaszcząc wąs:
Mój kraj pomocną dłoń im poda,
Potem niech rządzą się jak chcą.
Nie miejcie żalu do Churchilla,
Nie on wszak za tym wszystkim stał,
Wszak po to tylko był triumwirat,
By Stalin dostał to, co chciał.
Komu zależy na pokoju,
Ten zawsze cofnie się przed gwałtem -
Wygra, kto się nie boi wojen
I tak rozumieć trzeba Jałtę.
Ściana pałacu słuch napina,
Gdy do Kaleki mówi Lew -
- Ja wierzę w szczerość słów Stalina
Dba chyba o radziecką krew.
I potakuje mu Kaleka,
Niezłomny demokracji stróż:
Stalin, to ktoś na miarę wieku,
Oto mąż stanu, oto wódz!
Bo sojusz wielkich, to nie zmowa,
To przyszłość świata - wolność, ład -
Przy nim i słaby się uchowa,
I swoją część otrzyma... - strat!
Nie miejcie żalu do Roosevelta,
Pomyślcie ile musiał znieść!
Fajka, dym cygar i butelka,
Churchill, co miał sojusze gdzieś.
Wszakże radziły trzy imperia
Nad granicami, co zatarte:
- W szczegółach zaś już siedział Beria,
I tak rozumieć trzeba Jałtę!
Więc delegacje odleciały,
Ucichł na Krymie carski gród.
Gdy na Zachodzie działa grzmiały
Transporty ludzi szły na Wschód.
Świat wolny święcił potem tryumf,
Opustoszały nagle fronty -
W kwiatach już prezydenta grób,
A tam transporty i transporty.
Czerwony świt się z nocy budzi -
Z woli wyborców odszedł Churchill!
A tam transporty żywych ludzi,
A tam obozy długiej śmierci.
Nie miejcie więc do Trójcy żalu,
Wyrok historii za nią stał
Opracowany w każdym calu -
Każdy z nich chronił, co już miał.
Mógł mylić się zwiedziony chwilą -
Nie był Polakiem ani Bałtem...
Tylko ofiary się nie mylą!
I tak rozumieć trzeba Jałtę!
Jacek Kaczmarski
1984

środa, 22 października 2008

awokado

to jest moje awokado, które sama wyhodowałam
ma już 3 miesiace:) i dzielny z niego chłopak, miesiąc temu miało dopiero 3cm wyswokości, a teraz chyba ze 20cm:)

poniedziałek, 13 października 2008

niedziela, 12 października 2008

środa, 8 października 2008

Barry Adamson - Straight 'til Sunrise

a niech sobie Barry Adamson pospiewa:)

wtorek, 7 października 2008

Minor White


znalazlam to dzisiaj i bardzo mi sie spodobało:) taki fajny klimat

niedziela, 5 października 2008

sobota, 4 października 2008

Nadejście Buki

chyba przeczytam sobie Muminki..., jesienia to pasuje Dolina Muminkow w listopadzie. ale to jest taka bardzo smutna ksiazka, pelna tesknoty i oczekiwania, poszukiwania czegos czego juz nie ma, wiec nie dajacego sie znalezc. jak sie zakopie w ciepla koldre to moze mi cos z tego wyjdzie:)

sobota, 27 września 2008


tęsknie za moim lasem...

czwartek, 25 września 2008

piątek, 5 września 2008

ZOG

"Oto fabuła: Niejaki Zog przybywa na Ziemię latającym talerzem, by powiedzieć, jak zapobiegać wojnom i leczyć raka. Przywozi te wiadomości z planety Margo, której mieszkańcy porozumiewają się za pomocą pierdnięć i stepowania.
Zog wulądował nocą w stanie Connecticut i zobaczyłdom w płomieniach. Wpadł do domu, popierdując i przytupując, żeby ostrzec ludzi o straszliwym niebezpieczeństwie. Pan domu roztrzaskał mu głowę kijem golfowym."*
*K. Vonnegut: Śniadanie mistrzów, czyli Żegnaj czarny poniedziałku!, Poznań 2004, s.66.

niedziela, 31 sierpnia 2008

środa, 27 sierpnia 2008

czwartek, 21 sierpnia 2008

Laid Back - Bakerman

fajny teledysk, jak sie dowiedzialam przed chwila z internetu, wyrezyserowany przez Larsa von Triera:)

czwartek, 7 sierpnia 2008

Łódź... na razie nic ciekawego, tzn. nietypowego, tzn. innego;)

poniedziałek, 28 lipca 2008

na poczatku bylo pol rogala. rogal b yl tak piekny, ze sciagnal swym wygladem, a takze zapachem, kosmiczna muche, ktora zapragnela sprobowac jego niechybnie niezwyklego zapachu. kosmiczna mucha zaatakowala planete ziemia. ale mieszkancy ziemi nie pozwolili jej tak bezkarnie jesc czegos co nalezy do nich. wielki zloty karp wyruszył przeciwko kosmicznej musze i polknal ja w calosci, chociaz yba duza to on byl jednak wiekszy. a karpia zjadl wielki kot, ktory byl wiekszy od wszystkich i mial ogromny apetyt i chetke na rybke.









niedziela, 27 lipca 2008

godzina 20.00


powinno byc cos o tajemnicy, ale z tajemnicą jest tak, ze jak sie ja wyjasni to traci swe znaczenie. a mnie chyba za bardzo pociagają tajemnice, potem jest oczywiscie rozczarowanie, bo atrakcyjna tajemnica to ta ktorej nie znamy:)

piątek, 25 lipca 2008




perły nA dnie... miski. całe sznury się porobiły. nad perłami pływała mucha, ale wylałam ja razem z woda podlweając kwiatki

środa, 23 lipca 2008



to nie palce u stóp mam duze ale głowę, jednak bez zadnych konsekwencji dla mojego intelektu...;)

poniedziałek, 21 lipca 2008

poniedziałek, 14 lipca 2008

La Grande Bouffe







dzis cały dzień czuję sie jak ta mucha w pajęczynie, ciekawe czy znowu będzie padać. zmoczyłam sobie buty na łące wchodząc w wodę, dobrze ze było ciepło:) i widzialam 2 martwe sarny, jedna mała a druga duża, z tym że mała nie miala głowy

czwartek, 10 lipca 2008

wtorek, 1 lipca 2008




ABELARDO MORELL


Brady Looking at his Shadow, 1990
nieprzyjemny smak i jakas blizej nieokreslona potrzeba, troche pustki i checi wypelnienia jej czyms... tylko nie wiem czym. dawno nie robilam zdjęć i chyba brakuje mi tworzenia nowej rzeczywistości. no i upal który wypala z człowieka wszystko. najchetniej wskpcz\yłabym do jeziora:) i zeby zimna woda otoczyla mnie. sezon jagodowy sie zaczal. weglug ludowych wierzeń jagody mozna jesc dopiero po 2 lipca (Matki Boskiej jagodnej, nie wiem jak się to świeto w tradycji kościelnej nazywa). ale bułki z jagodami pycha:). mogłby deszcz padać, a najlepsza byłaby burza! nogi mnie bolą od chodzenia, mam nadzieje ze chociaz troche sie opaliłam
dzisiaj śnił mi się strasznie nieprzyjemny sen, i był tak potwornie skomplikowany... juz prawie nic nie pamiętam. szkoda mi trochę tego. sny powinno pamiętać się całe albo całe zapominać, a tak człowiekowi zostaje coś w głowie, jakiś nastrój czy posmak. chociaż jak się dzisiaj obudziłam to się ucieszyłam że to był tylko sen:) najgorsze w takich nieprzyjemnych snach jest to, ze gdy snimy odbieramy sytuację jako prawdziwą

piątek, 27 czerwca 2008

wtorek, 17 czerwca 2008

poniedziałek, 9 czerwca 2008

piątek, 6 czerwca 2008

oczy Samary Morgan


nie wiem jak innych, ale mnie to przeraza

czwartek, 5 czerwca 2008

zachorowałam na ksiązkę "ring", musze ja przeczytac!!! tylko musze ja skads wziac... aaaa!!!!

środa, 4 czerwca 2008

jeszcze musze kolor znmienic, tzn. pozbawic obraz barwy:)

Tricky - 'Council Estate'

sobota, 31 maja 2008

piątek, 30 maja 2008

moon