piątek, 15 lutego 2008

Kiedy dziecko było dzieckiem, żyło na chlebie i jabłkach, to wystarczało.
I wciąż tak jest.
Kiedy dziecko było dzieckiem, jagody spadały na jego dłoń po prostu jak jagody.
I wciąż tak czynią.
Od świeżych orzechów cierpł mu język, i wciąż tak się dzieje.
Na każdym szczycie marzyło o wyższej górze.
A w każdym mieście marzyło o większym mieście.
I wciąż tak robi.
Sięgało wierzchołka szukając wiśni. . .
z takim samym podnieceniem jak dzisiaj.
Było nieśmiałe w obecności obcych, i wciąż jest.
Czekało na pierwszy śnieg, i nadal czeka w ten sam sposób.
Kiedy dziecko było dzieckiem, rzucało w drzewo kijem jak lancą.
I do dzisiaj w nim trzepocze.

Brak komentarzy:

moon