poniedziałek, 17 marca 2008

sen

dzisiaj miałam nieprzyjemny sen, o tym ze ktoś umiera i to z dziwnej przyczyny (bo tak zawsze jest jak "coś" się robi). to byla większa grupa ludzi. mnie przy tym nie było i dowiedziałam się o tragedii dopiero jak wróciłam z "wycieczki" od jedynego żyjącego świadka. było mi tak potwornie przykro że nie wiem jak ale zaczęłam ryczeć jak głupia. dawno tak nie plakałam we śnie. dziwne to było..

Brak komentarzy:

moon